pict На главную сайта   Все о Ружанах pict
pict  
 

Seweryn Wysłouch

 

Dawne drogi Polesia
Ze studjów nad historją gospodarczą Polesia w XVI—XVIII w.


Odbitka z „Ateneum Wileńskiego" rocznik XII, 1937 r.
Wilno 1937

 

Назад Оглавление Далее
 

Dotychczas nie wspomnieliśmy o jeszcze jednym czynniku, wywierającym znaczny wpływ na kształtowanie kierunków arteryj komunikacyjnych, t. zn. o handlu, w szczególności zaś handlu tranzytowym. Ten ostatni czynnik dla stosunków poleskich posiadał duże znaczenie już w okresie wczesnego średniowiecza. Powszechnie 72) więc podkreśla się znaczenie Prypeci jako jednej z najważniejszych i najstarożytniejszych dróg handlowych na Rusi. „Prypeć” — zdaniem A. S. Hruszewskiego — „to droga handlowa dla ziemi środkowej Wisły oraz dorzecza Bugu: za jej pośrednictwem szły do Mazowsza i Polski przedmioty greckiej i arabskiej kultury, zaś na rynek kijowski produkty ziemi Dregowiczów — przedewszystkiem surowce” 73). Obok wodnej arterji Jkomunikacyjnej z zachodu na wschód biegły drogi lądowe. Jedna z nich przebiegała w miejscu „gdzie Pina za pośrednictwem .„wołoka” zbliżała się do Bugu koło Brześcia” 74).

Drogom wiodącym z Turowa na zachód przypisuje historyk księstwa turowsko-pinskiego ogromne znaczenie. Turów, zdaniem A. Hruszewskiego, zawdzięczał swój rozkwit położeniu nad wodnym szlakiem Prypeci: „Yia Turów są prowadzone stosunki kulturalne i dyplomatyczne z Polską i dopóki Polska w najdawniejszej zagranicznej polityce ruskiej posiada wpływy i znaczenie, dopóty dla Kijowa ważnem jest władanie turowskiem księstwem”75). To też z osłabieniem Polski i jej wpływów upada wielkość dawnego Turowa, ziemi pierwszej po Kijowie, dzielnicy Światopełka Włodzimierzowicza, zięcia króla Bolesława Chrobrego. „Od Brześcia i linji Bugu” — stwierdza ostatnio J. Orda — „poprzez Muchawiec z dopływem Wołokiem, Pinę i Prypeć już w odległej przeszłości {20} biegł ważny szlak handlowy i strategiczny w stronę Dniepru i macierzy grodów ruskich, Kijowa” 76).

Od tajemniczego, pogrążonego w mrokach przeszłości okresu wczesnego średniowiecza na Polesiu przechodzimy poprzez bezmała pięć stuleci do czasów późnego średniowiecza litewskiego. Teraz dopiero trafiamy na trwalszy grunt pod nogami. Zachowane przekazy źródłowe z początków XVI w. rzucają niecą światła na dzieje interesującej nas drogi handlowej i jej znaczenie.

W stosunku do wczesnego średniowiecza zmieniły się zasadniczo warunki rozwojowe ziem poleskich. Zbliżenie polityczne i gospodarcze Polski i W. Ks. Litewskiego w końcu XIV wieku sprzyjało niewątpliwie ożywieniu wzajemnych stosunków handlowych. Wzrasta znaczenie gospodarcze i handlowe Brześcia Litewskiego, jednego z najważniejszych węzłów komunikacyjnych ówczesnej Litwy77). Prawdopodobnie zyskał też na znaczeniu odwieczny gościniec biegnący z krajów ruskich przez Pińsk i Brześć na Zachód. Jednak bliższych szczegółów z tego okresu nie znamy.

Istotny stan rzeczy poznajemy dopiero z listu Dańka Jeśkowicza, dzierżawcy myt brzeskich z 1516 r. 78). Wskazówki i instrukcje zawarte w tym niezwykle cennym półoficjalnym dokumencie opierały się na zwyczajach, panujących w komorze brzeskiej „za staroho korola, otca korola jeho miłosti”, t. zn. w drugiej połowie XV w. Cóż one stanowiły? Dańko Jeśkowicz komunikował Michelowi Józefowiczowi, nowemu dzierżawcy myt brzeskich o stosunkach jakie za jego czasów istniały w tej komorze. „Kijane, Czernichowcy, Mozyrane, Piniane — czytamy w tym dokumencie, — nikhdy ne meli dorohi na Raten, a ni na Chołm, tołko na Berestej do Lublina do Poznania, do Warszawy i do Gnezna”. Winni nieposłuszeństwa karani byli konfiskatą towaru: „A kotoryi by choteli inszymi dorohami jezditi, takowych jeśmo z weku u promyte hospodarskoj zabirywali: na hospodara jeho miłost’ połowina promyta, a na nas bywała połowina“. O rozległości handlu tranzytowego via Brześć świadczyły dalsze słowa dokumentu: „I też Turkowe, Kofincy i Kijane i Moskwiczi, tyi wsi daiwali ot kopy po tri hroszy”.

Z pośród miast koronnych rolę „wielkiego targowiska na pograniczu ziem polsko - litewsko - ruskich”79) spełniał w owym {21} czasie Lublin. To też na jarmarki, z których pierwszy zaczynał się od święta M. B. Gromnicznej, dragi zaś od Zielonych Świąt, przybywali tutaj „kupcy z różnych narodów, Niemcy, Francuzi, Włosi, z Moskwy, Turcy i Ormianie” 80). „Z północy zjawiają się kupcy z Brześcia Litewskiego, z Pińska, Połocka, Słucka, Smoleńska, z Witebska, Nowogródka, Trok i Wilna” stwierdza Rybarski na podstawie rejestru cła lubelskiego z 1530 r.81).

O rozmiarach handlu Pińska z Lublinem świadczą ciekawe dane komory celnej brzeskiej z 1583 r. 82). Dla przykładu wystarczy przytoczyć, że wedle niepełnego wykazu za miesiąc luty (brak danych za trzy pierwsze dni miesiąca) przez komorę celną brzeską przeszło z jarmarku lubelskiego (2 luty) do Pińska 18 karawan kupieckich, ogółem ponad 169 wozów, w tern 53 ładowanych wyrobami przemysłowemi, 116 zaś wozów żelaza. Dla porównania należy zaznaczyć, że równocześnie z Korony do Wilna przeszło przez Brześć 16 karawan kapców wileńskich, ogółem 119 wozów ładowanych przeważnie winem; do miast Słucka, Słonima, Nowogródka, Mińska, Mohylowa, Bobrujska, Trok i Dworca — 18 karawan złożonych z 86 wozów kupieckich.

O rozległości handlu pińskiego świadczą dane komory brzeskiej za miesiąc maj, gdzie znajdujemy 10 kupców pińskich, powracających z towarami, przeważnie suknem różnych gatunków, z jarmarku w Gnieźnie, na Ś. Wojciech.

Przytoczone powyżej cyfry dają zaledwie słabe pojęcie o poprzedniem znaczeniu handlowem Pińska i wielkiego gościńca z Polesia przez Brześć do Korony. Pochodzą one bowiem z końca XVI w., t. j. z okresu po unji lubelskiej, kiedy odpadły od Litwy ziemie południowe, a wraz z niemi i wszelkie ograniczenia celne, o których wspominał list Dańka Jeśkowicza. Inaczej wyglądały stosunki komunikacyjne na tym odcinku przedtem, kiedy w związku z konfiguracją polityczną W. Ks. Litewskiego i t. zw. lubomelsko-ratneńskim zębem koronnym, zdaniem M. Hruszewskiego „ruch towarowy, który ongiś z Kijowszczyzny szedł starożytną drogą włodzimierską do północnego Wołynia i dalej w Lachy”83) skierował {22} się teraz na północ drogą na Pińsk-Brześć. Było to wynikiem przymusowych zarządzeń rządu litewskiego, mających na celu obejście komór celnych koronnych na drodze z Łucka do Brześcia. Nic też dziwnego, że gościniec z Pińska do Brześcia w źródłach z połowy XVI w.84) uzyskał nazwy: „droga wielka bereszczejska”, „gościniec wielki”, wreszcie „gościniec brzeszczeński”.

Wyzyskane wyżej dane źródłowe zgodnie charakteryzują wielki gościniec brzesko-piński jako magistralę komunikacyjną ważną dla handlu tranzytowego z krajów wschodnio i południoworuskich do Korony w XV—XVI w.

W latach następnych zmienia się charakter handlowy i gospodarczy interesującej nas arterji komunikacyjnej. Stopniowo dostosowuje się ona do nowych warunków i potrzeb życia gospodarczego w W. Ks. Litewskiem. Wiek XVI to okres bardzo ważny w historji gospodarczej Polski i Litwy. Masowa produkcja zboża w związku z coraz to wzrastającym popytem na rynkach zachodnich przeobraża formy eksploatacji roli. Rozwija się gospodarka folwarczna w miejsce dawnej czynszowej. „Rosły folwarki zwłaszcza tam, skąd można było dostać się łatwo do Wisły i jej dopływów, później dopiero w dalszych okolicach “85).

Nowe warunki i sposoby eksploatacji roli szerzą się na Polesiu na większą skalę dopiero w połowie XVI w., prawdopodobnie pod wpływem umiejętnej polityki gospodarczej królowej Bony.

O zabiegach królowej na tem polu najdobitniej może świadczy ciekawy list króla Zygmunta z 1536 r.86) „z storony osażenia ludej w puszczy kobrynskoj na mestach hodnych”. Dokument ten skierowany do starostów i dzierżawców hospodarskich brzeskiego, kamienieckiego, drohiczyńskiego i mielnickiego, komunikował im, że królowa Bona nakazała staroście swemu kobryńskiemu panu Iwanowi Michajłowiczowi „w puszczy jeje miłosty kobrynskoj ludy na sebe sadity na mestcoch hodnychj woli im dawaty, kotoryi tam za jeje miłostiu osiadut”. W związku z temi zamierzeniami królowej nakazywał hospodar wymienionym starostom i dzierżawcom: „Sztoby jeste po mestom i dworom naszym kazali zaklikaty, i tyi woli wsim opowedaty, i kotoryibykolwe ludy {23} wolnyi pochożyi u powetech waszych choteli z mesteczok i torhow i imenej kniaźskich i pańskich za jeje miłost ity i na toj woli sadity, tych by jeste ludej neweleli nikomu niczym hamowaty’\ Ponadto widocznie w celu uniknięcia nieporozumień, król Zygmunt wyraźnie polecał starostom i dzierżawcom, by „tych wsich ludej z żonami i z detmi i z statki ich z mest i dworow naszych dobrowolne otpuszczali bez wsiakoje zaczepki i hamowania koneczno, aby to inak ne było”.

Nie znamy szczegółów akcji kolonizacyjnej królowej Bony w lasach kobryóskich, tern niemniej omówiony dokument króla Zygmunta świadczy, że posiadała ona szeroki rozmach i że prawdopodobnie nie pozostawała bez dalszych skutków gospodarczych. Zabiegi królowej Bony na tem polu związane były prawdopodobnie z dążeniem do zwiększenia produkcji zbożowej na eksport. Równocześnie rozwijała się szybko eksploatacja lasów poleskich, zwłaszcza w Kobrynszczyźnie. O eksporcie wyrobów leśnych i zboża z Polesia wzmiankowały księgi ceł komory włocławskiej z lat 1546, 1555 i dalszych87).

I na tem polu również przodowała królowa Bona. Świadczą o tem zachowane przekazy źródłowe. Zawiera więc królowa w 1548 r.88) „umowu z Gierkom Popelarom na palene popełu 1 roblene wanczosu i klepok w lesech naszych zamku kobrynskoho”. Zgodnie z postanowieniami tej umowy Gierko, który już od 1546 r. pracował w lasach królowej, „majet ku pożytku skarbu naszoho poczonszy od seho czasu, aż pokoi lesow naszych tamo sznych kobrynskich dla takowych robot stawati budet popeł paliti, wanczosy i klepki robiti i do Gdańska spuszczati i takowy je roboty lesnyje pry pisaru naszom, ab o starosty naszoho kobrynskoho u Gdańsku na brak gdański oddawati”.

Prawdopodobnie w związku z powyższą na tak szeroką skalę pomyślaną eksploatacją puszczy kobryóskiej zawiera królowa Bona w 1550 r.89) „umowę z mieszczany i kupcy gdaóskiemi Hanuskopem Yintholtem, a Kiausulczem, którą umowę imieniem ich jako mocny ich od nas przyjął służebnik a pisarz Klausulczow Jakub Glaiser na roboty nasze leśne kobryńskie i szereszowskie, na sześćset łasztów popiołu, łaszt każdy po dwanaście złotych {24} liczby i monety polskiej, na dwieście łasztów smoły łaszt każdy po trzynaście złotych polskich, wanczosu ile tego będzie sto każde po czternaście złotych polskich, klepek ile ich też będzie po dwudziestu i po dwu złotych polskich sto każde” z zastrzeżeniem, że gdyby ceny w Gdańsku były wyższe od wymienionych w umowie, „tedy ci kupcy będą powinni to nam płacić jakoby na wyżej targ był”.

Wyszczególnione wyżej towary „mają być do Gdańska przyszłej wiosny w roku niniejszym spuszczone przez starostę naszego kobryńskiego Stanisława Chwalczewskiego, albo przez tego komu on to od siebie poruczy i mają we Gdańsku tym kupcom tu w liście naszym opisanym oddane być, a oni skoro te roboty do rąk swych przyjąwszy i odebrawszy będą powinni gotowemi pieniędzmi zapłacić”.

Eksploatacja lasów Kobryńszczyzny była przedsięwzięciem handlowem bardzo zyskownem dla skarbu królowej. Wówczas bowiem kiedy (zgodnie z umową z Gierkiem) koszty produkcji wynosiły za każdy łaszt popiołu „kolko ich ku kotoromu spustu wesennomu wyhotujet” 40 gr. lit oraz za setkę wanczosu lub klepek po 55 gr. lit. — ceny uzyskiwane w Gdańsku ustalała umowa z tamtejszymi kupcami na minimum 12 zł. pol. za łaszt popiołu, 14 zł. pot za setkę wanczosu, wreszcie 22 zł. pol. za setkę klepek.

Według ówczesnego kursu kopy groszy litewskich 75 gr. pol.90) koszt produkcji 1 łaszta popiołu wynosił niecałe 2 zł. pol., zaś setki wanczosu lub klepek niewiele ponad 2 zł. pol. Wobec tego, że odpowiedzialnym za wady i braki dostarczonego do Gdańska towaru był Gierko, czysty dochód skarbu królowej z handlu wytworami leśnemi był bardzo znaczny, całe zaś przedsięwzięcie wybitnie rentujące. Nic też dziwnego, że inicjatywa królowej Bony znalazła naśladowców w osobach innych posiadaczy obszarów leśnych na Polesiu.

W połowie XVI w. szerzy się eksploatacja lasów w Pińszczy^nie. W 156191) żyd piński Michel Chimicz wyrabia towary leśne w Worocewiczach i Bielinie, w roku następnym w Symonowiczach. W 1563 r.92) żyd brzeski Tobjasz Bohdanowicz eksploatuje {25} lasy ziemian Oleszów w maj. Bereżne (w pow. horodeckim). W 1563 r.93) żyd piński Szmojło Piszelewicz zobowiązuje się wyrobić w lasach kobryńskich 105 łasztów popiołu i dostarczyć towar do „spustu wodenoho” nad Muchawiec w Kobryniu. W 157794) król Stefan Batory wydaje Ostafiemu Wołłowiczowi list na bezcłowy eksport 9 komięg z popiołem i ziarnem z Muchawca na Bug do Torunia itd.

Ciekawych informacyj co do eksportu wyrobów leśnych i zboża z Polesia dostarcza znana już nam księga ceł brzeskich z 1583 r.95). Już na pierwszy rzut oka uderza stosunkowo mała ilość transportów leśnych i zbożowych z Polesia, zwłaszcza w zestawieniu z Podlasiem i Wołyniem. Fakt ten może służyć za dowód, że pod względem rozwoju gospodarczego ówczesne Polesie pozostawało znacznie w tyle w stosunku do ziem nadbużańskich.

Z zapisów księgi ceł brzeskich wynika, iż z powiatów brzeskiego i pińskiego z pośród tamtejszych ziemian „met do Gdańska rekoju Muchawcom” 2 komięgi żyta ks. Benedykt Wojna z dóbr Ławryna Wojny — Wyżłowicz i Domaszicz. Iwanowa Fursowa spławiała Muchawcein do Gdańska 2 komięgi żyta z dóbr własnych Niepokojczyc i Opola. Mateusz Protasewicz Ostrowski „meł z reki Muchawca na Bug i Wisłu do Gdańska” większą ilość towarów leśnych z majątków Mohilna i Zdzitów. Prokop Marchotka, właściciel Woławla, wysyłał do Gdańska popiół wyrobiony we własnych lasach. Również „meł do Gdańska” 2 komięgi żyta i owsa kniaź Andrzej Fedorowicz Ostrożecki z majątku swego Rożanec w pow. brzeskim. Z majątku Zbirohi w pow. brzeskim spławiał Adam Janowicz Hajko do Gdańska 330 beczek żyta „bo newelikaja szkuta”.

Obok ziemian możniejsi panowie eksportują zboże i leśne towary z Polesia. A więc pan Jan Kiszka „meł z reki Muchawca na Bug i Wisłu do Gdańska” szkutę żyta i większą ilość klepek z majętności swych w powiecie brzeskim Bołkowo i Czerniewo. Kniaź Janusz Korybutowicz Zbaraski, wojewoda brasławski, starosta piński i krzemieniecki „meł do Gdańska z reki Muchawca na Bug i Wisłu” większe ilości towarów leśnych, wyrobionych „s puszczi lesow jeho korolewskoje miłosti, także szlacheckich leżaczich u powete pinskom”. Pan Mikołaj Sapieha, wojewoda {26} miński, spławiał do Gdańska większe ilości towarów leśnych i zboża z majętności swych, leżących w powiecie brzeskim, Kodnia i Bunina. Kniahinią Barbara Zbaraska z Kozina eksportowała ze swych majętności Kozin, Dubrowica, Hołub i Osmitowicze 4 komięgi żyta i popiołu. Wreszcie Abram Szmojłowicz, dzierżawca dóbr kniazia Romana Romanowicza Sanguszki, położonych na Wołyniu i w powiecie brzeskim, „spustił rekoju Bugom na Wisłu do Gdańska” 46 komięg naładowanych żytem, pszenicą, jęczmieniem i owsem, wpłacając tytułem cła na komorze brzeskiej znaczną sumę 372 kop gr.

Zacytowane wyżej liczne wzmianki źródłowe stwierdzają, iż przedmioty eksportu wodnego do Gdańska dowożono końmi do rzek Muchawca lub Bugu z rozmaitych nieraz odległych zakątków Polesia. Rzecz zrozumiała, że w tych warunkach zyskiwały na znaczeniu lądowe drogi, łączące Polesie wschodnie z zachodem i spławnemi rzekami, zwłaszcza zaś starożytny gościniec z Pińska przez Kobryń do Brześcia i Bugu. Stopniowo zatraca on dawny charakter arterji komunikacyjnej dla handlu tranzytowego, dostosowując się do zmienionych warunków i potrzeb życia gospodarczego na Polesiu w drugiej połowie XVI i pocz. XVII w.

W wyjątkowych okolicznościach gościniec brzesko-piński wykorzystywano także dla przewozu transportów zbożowych z zachodnich prowincyj litewskich do Pińska i dalej Prypecią oraz Dnieprem do Kijowa. Działo się to prawdopodobnie w związku z wyprawami Tatarów na południowo-ruskie ziemie W. Ks. Litewskiego i powstałem stąd spustoszeniem kraju.

Dla przykładu wystarczy przytoczyć fakt, iż w r. 152996) w związku z „robotami zamkowemi” w Kijowie dostarczono tam 1000 beczek żyta, w tern 500 beczek podwodami z Grodna do Słucka na rzekę Słucz — Prypeć, zaś pozostałe 500 beczek z Brześcia, Mielnika, Kamieńca i Słonima „majut tyje wsi deiżawcy toje żyto otwesti do Pińska na rok na Bożje Narożenje... a pan Bohusz majet komiehi naniati i toje żyto spustiti wodoju do Kijewa”.

Są to jednak wypadki odosobnione, podyktowane wyjątkowemi okolicznościami, natomiast kierunek eksportu ze wschodu na zachód posiadał charakter trwały.

O sile atrakcyjnej spławu gdańskiego, jak również o nowej {27} roli gościńca brzesko-pińskiego, świadczy dokument z r. 1630 97). Skarży się w nim sługa kniazia Konstantego Wiśniowieckiego na Pawła Sapiehę, „iż w roku teperesznim... iduczi dej mne z bajdakami kniażati jeho miłosti pana mojeho, kotorych bajdakow 7 portom zwyczajnym i dorohoju dobrowolnuju, rekoju Prypetju u werch s Pripeti s potaszju do mesta hospodarskoho Pinskoho, a s Pińska wozami do Brescia prowaditi meli, kotoroho toho potaszu na tych bajdakach było 312 boczok”. Cały ten transport, jak wynika z treści skargi, został zatrzymany w Czarnobylu (20 kim od Dniepru) przez Pawła Sapiehę, co spowodowało niemożliwość dopłynięcia przed zimą do Pińska. Wyładowano więc cały ładunek we wsi Ledcach po drodze do Pińska, skąd końmi przewieziono „ot Ledca do Brestia”,

Przytoczony powyżej urywek ze skargi sługi kniazia Wiśniowieckiego dowodzi, iż nawet z Kijowszczyzny przywożono towary eksportowe do Gdańska, wykorzystując drogę wodną Prypecią oraz lądową — gościniec brzesko-piński do Brześcia.

 

 

Назад Оглавление Далее
 

Яндекс.Метрика