|
Władysław IV z Bożey łaski król Polski, wielki książe Litewski, Ruski, Pruski, Żmujdzki, Mazowiecki, Jnflantski, a Szwedzki, Polski i Wandalski dziedziczny król, obrany wielki car Moskiewski, oznajmujemy tym listem naszym, komu to wiedzieć należy, iż postanowiwszy się przed nami w Bogu wielebny ksiądz Jerzy Tyszkiewicz, biskup Melonski, suffragan Wileński, nominat Żmujdzki; wielmożny pan Paweł Sapieha podkanclerzy W. Ks. Lit., star. Oszmiański; wielebny ksiądz Marcin Tryzna, proboszcz Trocki, pisarz i referendarz W. Ks. Lit. – pokładali przed nami testament godney pamięci iaśnie wielmożnego Leona Sapiehi, wojewody Wileńskiego, hetmana W. W. Ks. Lit., Brzeskiego, Mohilewskiego etc. starosty, z pieczęcią i podpisem ręki jego własney; także z pieczęciami i podpisami rąk pieczętarzów, porządkiem prawa pospolitego sprawiony; i wniesiona do nas proźba, abyśmy go powagą naszą królewską śtwierdziwszy do ksiąg kancelarij naszey wpisać kazali; który słowo do słowa tak się w sobie ma:
W imię Ojca i Syna i Ducha Swiętego Boga wszechmocnego w Trójcy Swiętey jedynego Amen. Ja Leon Sapieha, w-da Wileński, hetman W. W. Ks. Lit., Brzeski, Mohilewski etc. starosta, uważając że na swiecie nad śmierć niemasz nic pewnieyszego, a ja będąc już w podeszłym wieku moim, co dzień, co godzina spodziewam się i czekam póki Pan Bóg duszę z ciałem moim rozłączywszy, stanąć każę przed sąd swóy sprawiedliwy i straszliwy, umyśliłem za dobrego zdrowia i przy zupełnych zmysłach moich, tym testamentem ostatniey woli mojey dom móy rozrządzić.
Najprzód tedy wyznaje hojne i wielkie dobrodzieystwa Pana Boga, stworzyciela że mi obłąkanemu w młodości mojey od prawdziwéy wiary i drogi zbawienney zaginąс niedopuscił, zbłądziłem był jako owca zginięta, będąc w młodości mojey w skołach Niemieckich, heretyckich wychowany, lecz dobrotliwy Pan i Zbawiciel móy, jako dobry i prawdziwy pasterz, niechcąc zgubić grzesznego człowieka, z nieprzebranego miłosierdzia i nieograniczoney dobroći Swojey Boskiey, oswieciwszy rozum móy, do owczarni Swey prawdziwey, koscioła Swego prawdziwego Rzymskiego przyprowadził i przyjął; przeto oswiadczam się przed panem Bogiem moim, że w tey wierze powszechney, Katolickiey, Rzymskiey, którą mi pan Bog wszechmogący z łaski Swey swiętey dał rozpoznać, trzymać i żywot móy kąnczyć i tę wiarę przy skończeniu żywota mego wyznać, z tą pokorą Zbawicielowi mojemu stawić się chcę i pragnę, do czego aby mi Pan Bóg móy, z nieograniczonego miłosierdzia Swego miłościwie dopomódz raczył Jego Boskiego majestatu pokornie i nabożnie proszę, życząc sobie od Pana Boga mojego i do końca tey łaski i miłosierdzia, abym się z tym mizernym swiatem w pokucie i skrusze serdecznej i sakramentami kościoła swiętego Katolickiego Rzymskiego sprawiony został i pożegnał; aby mi Pan Bóg z miłosierdzia swego grzechy moje odpuscić i między wybrane Swoje policzyć i do królewstwa Niebieskiego przyjąć raczył; potomków moich proszę aby mię w tey potrzebie zbawiennej po śmierci mej wspomogali i ratowali, duszę moję modlitwami, jałmużnami, jako Pan Bóg do serca ich poda, i jako chęc i miłość ich ku mnie i siły mogą.
Osobliwie o to proszę aby mszy swięte, jako najczęściey tricesimy, aniwersarij i wszystko to co koscioł swięty Katolicki Rzymski za dusze zmarłych ludzi czynie radzi i przykazuje, jako najpilniey czynili, odprawowali i wypełniali; proszę obowiązując ich powinną przeciw rodziców miłością, aby ciało moje grzeszne, bez wszelakiey pompy swieckiey i ceremonij niepotrzebnych i bez zwłoki co najrychley pochowali w kosciele Sw. Michała, klasztoru panienskiego Sw. Klary w Wilnie; aby na ciało moje złota, srebra i jedwabiu niekładziono, aksamitem niepokrywano, ale suknem czarnym; koni i mar nieubierano i nienoszono, bo to są rzeczy niepotrzebne, które ludzka pompa wynalazła, ale aby jak najskromniej i najrychlej bydź może; a syna mego starszego, Imci pana marszałka W. W. Ks. Lit., proszę i obowiązuje, aby brata swego młodszego pana Kazimierza, pisarza W Ks. Lit., miłował i jako młodego we wszystkich sprawach i trudnosciach pomocnym był; do niechęci, aby jeden drugiemu przyczyny i okazij niedawał, a jesliby was kto chciał do niezgody przywodzić, sami się w takie okazije (które choway Boże) znoscie i miarkujcie, nieczyniąc ludziom posmiewiska i uciechy nieprzyjaciołom: a was panie Kazimierzu proszę i upominam, abyście królowi Imci panu swemu, również Rzeczypospolitej, ojczyznie swojej wiernie, cnotliwie, życzliwie i pilno służyli; starszego brata swego, pana marszałka Wiel. W. Ks. Lit., abyście czcili, szanowali, zgodę i miłość między sobą zachowali – waśni, niezgody, nieprzyjazni strzegli się i przyczyny nikomu do tego niedawali, sługi abyście dobre, cnotliwe chowali; pochlebców się wystrzegali, bo wszystkie pochlebstwo jest pierwszą i największą zarazą i trucizną młodym ludziom i pierwszy stopień do zguby i do wszystkiego złego; w sąsiedstwie abyśbie z każdym sąsiadem spokojnie mieszkali, nikomu krzywdy i nic złego nieczynili, w pokorze, w pokoju i przyjaźni dobrych statecznych ludzi kochali się i starali się o nie, a złego towarzystwa strzegli się i chronili się od niego, jak od trucizny i zarazy pewnej; ta jest wola, to napomnienie i to rozkazanie moje ojcowskie wam zostawuję, którego jeśli słuchać i pilnie strzedź będziecie, dni dobrych doczekacie i szczęśliwie żyć będziecie.
A życząc i chcąc to mieć sobie po śmierci mey między mianowanemi synami mojemi, Jaśnie wielmożnym Imci panem Janem Stanisławem marszałkiem Wiel. W. Ks. Lit. i Kazimierzem Leonem pisarzem W. Ks. Lit. niebyło niesnasek w podziale majętnościami, dobrami po mnie pozostałemi, uważywszy na obiedwie stronie być bez krzywdy, jednemu od drugiego, tak między onymi majętności rozdzielam i naznaczam to jest: com Imci panu marszałkowi, synowi memu starszemu ustąpił w moc i dzierżenie podał majętności moje – Ikaznieńską, ze wszystkiemi przynależytościami, w wojewodstwach Wileńskim i Połockim, w powieciech Oszmianskim i Brasławskim leżącą i drugą majętność Rożanę, z folwarkami Sidorowskim Różaną nazwanym, Połońskiem i Łososną, Witorożem albo Owiszczem, do tego z Kossowem, z Albą, z Mereczosczyzną i z Busiaczem, com u panów Jundzilów i u panów Trzeciaków przykupił; ze wszystkiemi folwarkami, wsiami, poddanymi, ze wszystkiemiż do tych majętności przynależnościami; na Różanie jeno i na Kossowie mieszkanie i używanie tey majętności Rożaney i Kossowa sobie, do żywota mego zostawiwszy; tedy po śmierci mojey, też majętności pomienione wszystkie, w dział synowi memu starszemu, Imći panu marszałkowi Wiek W. Ks. Lit. mają należeć; a przytem temu Imci panu Marszałkowi, synowi memu, mają na część Imći imiona moje Zelwa, Jeziornica, Bliźna, Iwaszkowicze z przynależnościami, Bereza; do tego imienia Hory Wielkie, zamek i miasto Szyszów, Hory Małe, imienie Sielce, Jakowlewicze, Bieszeńkowicze, wsi ze wszystkiemi przynależnościami; to wszystko na część starszego syna mego Imci pana marszałka Wiek W. Ks. Lit. ma należeć.
A na część młodszego syna, pana Kazimierza Leona Sapiehi pisarza W. Ks. Lit. – imienie Zdziencioł, imienia Wiazowiec, Szydłowice, Jawor, Derewna, Dowieszorowicze z przynależnościami ich wszystkiemi; imienia Ciecierzyn, Bialynicze, Starosiele z Kochanowem, Kruhła z częścią w Drucku, Tołoczyn, Czereja, Poczajewicze, Łukoml z Mieleszkowiczami, Bieszenkowicze alias Andrynopole z Siennym i ze wszystkiemi przynależnościami do tych majętności należącemi, na część młodszego syna mego pana Kazimierza Leona pisarza W. Ks. Lit. należeć mają.
A majętność Siemiatycze, jako dobra macierzyńskie, Baciki com od panów Irzykowiczów przykupił wiecznością, i Czartajew, na które nieniam wieczności jeno summę, te w nagrodę Jeziernicy, Bliżney, które Imci panu marszałkowi naznaczyłem, puszczani na część młodszego syna mego pana pisarza, onemu samemu jednemu należeć ma.
A co się dotyczę Czarnobyla, na którym wprzód, od nieboszczyka brata mego Imci pana Łukasza Sapiehi, summę zapisaną 150,000 złotych, a potem w dziedziczki u kniahini Jerzyney Horskiey wiecznością nabyłem, tedy tey majętności w komput podziału tego niekładę, ale mają synowie moi obydwa przedawszy, długi moje zato wypłacić; także drobne folwarki, co mam summę na folwarku Busiaczach i wieś Sokołojcie, na którey jam dożywocie i summę 5000 zł. słudze memu panu Stanisławowi Koszczycowi zapisał, tedy te wieś Sokołojcie, po żywociu Koszczycowym, odłożywszy summę 5,000 zł., temu będzie należało panu marszałkowi, do kamienicy większey naznaczam.
A iż umyśliłem do klasztoru panieńskiego Sw. Michała proboszcza i kilku kapłanów fundować swieckich, żeby nie mniszy, ale swieccy kapłani z proboszczem nabożeństwo u Sw. Michała odprawowali, jeśli to u ojca Swiętego otrzymam, na to fundować chcę i funduję folwarki moje dwa Zdzitow stary i Czerników, które na ten czas trzyma zastawą, w 5,000 kopach, pan Floryan Sapieha, starościc Uświatski, to wykupiwszy i oswobodziwszy naznaczam na te księża i funduję.
Co się dotyczę dóbr moich ruchomych, najprzód złota, klejnotów, pereł, tych i po nieboszce córce mojey księżnie Radziwiłłowey, pani Trockiej, com składał, Imci panu marszałkowi, gdy się żenił z pierwszą i teraznieyszą panią małżonką swą, dawałem niemało, tak że teraz mało co zostało; i to mogę jey wiele za żywota mego rozdać; a jeśli co trochę zostanie, to panu Kazimierzowi należeć ma; także obicia, opony, też panu Kazimierzowi, bo Imci pan marszałek z łaski Bożey ma tego dostatek; wszakże inne dobro i srebro stołowe i piwnicze, to w równy dział iść ma; a insze dobra ruchome, jako stada, bydło, działa i armata, co w którey możności znajdzie się to przy majętnościach każdemu ma należeć; biblioteka Różańska i gdziekolwiek są księgi moje, za staraniem moim sposobione, to w równy dział mają iść.
Wnukowi memu Mikołajowi Sapiezie, staroście Wilkijskiemu, starościcowi Mścisławskiemu, synowi nieboszczyka pana Krzysztofa Sapiehi, starosty Mścisławskiego, zapisałem majętności swoje w wojewódstwie Mścisławskim leżące – Koszów i Packów; wszak - żem sobie dożywocie zostawił; a po śmierci mojey zarazem ma bydz onemu ustąpiona; oprócz wsi i puszczy Drybińskiey, które odłączywszy od Koszy i Packowa, do Hor ma przyległość, przyłączyłem; i te wsi Drybińskie przy Horach zostawać mają.
A jżem Imci panu marszałkowi dał kamienicę w Wilnie przy ulicy Święto-Duchskiej, którą kupiłem u pana Siesickiego, tedy tę kamienicę synowi memu Kazimierzowi pisarzowi W. Ks. Lit. naznaczam, prawa przyznanego na tę kamienicę żeby się pan marszałek zrzekł, a i przyznał Imci panu pisarzowi W. Ks. Lit., gdyż nato miejsce pusczam Imci panu marszałkowi kamienicę wielką, kosztem moim wielkim zmurowaną, na tey że ulicy Swięto-Duchskiej; do którey kamienicy Snipiszki, wieś za Wilją, ze wszystkiemi przynależnościami należeć ma; a na to miejsce, względem kosztu wielkiego którym na tę kamienicę moją nałożył, zapisuję ogród, co za klasztorem Bernardyńskim, przeciwko młynów, odemnie kupiony, ze wszystkim jako się w sobie ma, panu Kazimierzowi synowi memu; do tego kamienicę Lubelską, która mi się dostała po nieboszczyku panu Łukaszu Sapiezie; także i dwór Warszawski jako się, te obadwa dwory w sobie mają, temuż panu Kazimierzowi synowi memu zapisuję.
A iżem nabył niektórych folwarków niewielkich, których między majętnościami, w dział niekładę, także i summy na niektórych folwarkach doczesne, tedy te folwarki i summy zostawuję w wolnym szafunku moim.
Zapisał mi też był nieboszczyk pan Mikołaj Frąnckiewicz Radzimiński star. Lidzki, siestrzanek móy, opiekę pani małżonki, dziatek i majętności swoich, lecz bardzo zatrudnionych, bom musiał brata nieboszczykowskiego rodzonego, pana Jana Frąnckiewicza chorążego Lidzkiego, jednać, który przekładał wielkie ukrzywdzenia i szkody, nietylko w działe majętności, ale i w rzeczach ruchomych, któregom musiał jednać i niektórych majętności do wytrzymania, w nagrodę tych szkód, czego ustąpić, jako to Berezowce i inszych: więc i pan Brzostowski przewiódł był na nieboszczyku 120,000 zł. i zaprzysiągł; i tego jednając musiałem niektóre majętności zawodzić; więc też pani małżonce swey zapisał był summy 80,000 zł. na majętnościach; lecz iż tych majętności ustąpić musiał braci swey – nieboszczykowi panu sędziemu i panu chorążemu Lidzkiemu, a w nadgrodę tego jedno 24,000 zł. testamentem zapisał nawszyść; która iż słusznego wychowania, na tak małey majętności mieć niemogła, za proźbą Jeymości i starszego syna nieboszczykowskiego pana Dadziboga, musiałem na wychowanie jey Bierezow, oswobodziwszy u pani choronżyney, ustąmpić; a w tym pan Dadzibog, mając sobie przyznane lata, też wszystkie majętności, sprawy braciey i siostr swoich, w opiekę i obronę mnie i synowi memu młodszemu panu Kazimierzowi Leonowi, pisarzowi W. Ks. Lit. zapisał, pozwalając nam i siostry swoje, jeśliby Pan Bóg zdarzył okazję zamaż, także wyprawy i posagi dawać, co i król Jmci pan nasz miłosciwy, za proźbą onego potwierdzić raczył.
Fundacye w Wilnie kościoła Sw. Michała i klasztoru panien zakonu Sw. Klary, przytym że kościele, na który fundowałem i nadałem majętności moje ojczyste i kupione nazwane Lepel i Biełę w wojewódstwie Połockim leżące, a w wojewódstwie Wileńskim – Kieny, wiecznemi czasy; a na majętnościach Okołowskiey, Połuboczkach, Kiszkułowsczyznie, iż prawa wieczystego niemam, tedy summy kop 3000 Litewskich na ten klasztor panieński Sw. Michała zapisuję, z warunkiem, że z tych majętności prowenta, nie na co inszego, tylko na opatrywanie własnych potrzeb panien zakonnych tego klasztoru obracane i wydawane być mają; którzy za dusze moją, przodków i potomków moich Pana Boga prosić, gniew jego Boski modlitwami błagać mają.
Także kościoł i kollegijum ojców Jezuitów, którym fundował w Brześciu, nadałem na to majętność moją Derewno, com u panów Ciwińskich kupił; do tego i com dał summę na folwark Ponikwy w wojewódstwie Brześkim zastawny od Jmci pana Podlaskiego Niemiry, tedy fundacya w cale zostawać ma.
Klasztor ojców Karmelitów zv Białyniczach, na które fundowałem pewne wsi, z gruntami w nich i z folwarkiem, co pan Sadowski jeszcze do żywota swego trzyma, wedle opisania i ograniczenia fundacij mojey.
Także cerkiew murowaną Sw. Trójcy w Czerei, gdzie ciała rodziców i przodków moich odpoczywają i monaster Grecki, przy tey że cerkwi zakonników Sw. Bazylego. Kościoł w Rożanie Sw. Trójcy i Sw. apostołów Piotra i Pawła, na który fundowałem folwark Przewłokę i wieś Ostrów do tego folwarku należącą włok 40 i coś osiadłych, com kupił u nieboszczyka sławnej pamięci Romana Wołowicza star. Rohaczewskiego.
W Kossowie też na kościoł Sw. Krzyża nadałem wiecznemi czasy wieś Storożewicze z młynem i stawem w miasteczku ogrodników a przedmieszczan domów 12, z ogrodami ich dla wszelkich posług kościelnych; a na folwark plebanowi w zasciankach włok cztery i plac na plebanją, dom, ogrody i gumno; plac na szpital przeciw kościołowi jako jest wymierzony.
A jżem począł kościoły dwa murować i już mury wywiedzione, jeden w Siemiatyczach, a drugi w Słonimie, proszę synów moich aby młodszy w Siemiatyczach, a Jmci pan marszałek w Słonimie, tych kościołów dobudowali.
Ruskie cerkwie w majętnosciach moich fundowanych, fundacije także którem w tym testamencie pomienił, jako i insze wszelakie, które bym jeszcze za żywota mego fundował, na cześć i na chwałę Panu Bogu wszechmocnemu, w Trójcy Sw. jedynemu nadał, chcę, aby zawsze wiecznie i nieporuszenie zostawały i trzymały pod władzą Jch mościow ks. episkopów Greckich, według fundacij moich naznaczonych; mianowicie Jmci ojca metropolity Kijowskiego, Halickiego wszystkiey Rusi; Jmci ojca archiepiskopa Potockiego; Jmci ojca episkopa Łuckiego i Pinskiego, teraznieyszych i na potem będących.
A jesliby kto z potomków moich, albo z innych sukcessorów smiał się ważyć na te pomienione moje fundacije, nadane na klasztory, kościoły, cerkwie w religij Greckiéy w Unij bęndoncych, tak jakom ja fundował wszystkie cerkwie – odmieniać, następować i mojey intencij odejmowac, ten każdy niechaj będzie przeklęty, tu na tym swiecie i w przyszłym wieku, a niechaj mu Pan Bóg odejmie wszystkie duszne i cielesne, tu na tym swiecie i w przyszłym wieku zbawienne i wieczne pociechy; a takiego każdego pozywam przed straszliwy sąd Boży, bo jesliby kto śmiertelnemu człowiekowi zapisał, to co mi wolno było uczynić, a niemogł by nikt tego odjąnc u śmiertelnego człowieka; daleko więcey niema byc nikomu wolno brac tego co ja odkupione grzechy moje i kupionego sobie królewstwa Niebieskiego na cześć i chwalę Panu Bogu wszechmocnemu, w Trójcy Sw. jedynemu, na kościoły, cerkwie pod Uniją będące z kościołem Rzymskim – daję, daruję i zapisuję; gdyż mi wolno moją własnością szafowac i uczynić co chciec i co mi się podoba; a żaden mi tego, jako za żywota bronić niemoże, tak po śmierci odejmować tego i odmieniac, a woli mojéy gwałtu uczynić niema.
Ornaty i antepedije, które się po mnie najdą, mają być do klasztoru panieńskiego Sw. Michała; także do kościołów w majętnościach moich fundowanych, gdzie tego ochęndowstwa będą potrzebowali, na rozsądek to synów moich puszczam.
Długi moje które jam siła poczynił, za włożeniem na mnie J. K. Moscią hetmanstwa wielkiego, zaciągnione – zatrzymywając i rospuszczając z służby wojska J. K. Mości i Rz; Postey, swymi własnemi pieniędzmi, aż do tego czasu, a są spisane w rejestrze, jesli bym sam ich niemógł wypłacić za żywota mego, proszę i obowiązuję synów moich pana marszałka i pana Kazimierza, aby te z prowentów majętności po mnie pozostałych popłacili, niekładli na duszy mojéy.
A iżem powierzał czasem membranów moich, sługom moim na dostawienie pieniędzy i gdy płaciłem przez sługi moje długi, a membranów mogłem na dług komu danych nieodzyskać, acz o każdego sumieniu dobrze trzymam, jednak jeśliby się kto pokazał z moim jakim obligiem, ókrom tych długów, którem ja na rejestrze ręką swą spisał, tedy dług ten niepewny i niesłuszny; o których membranach albo obligach moich mają wiedziec słudzy moi – pan Razyli Bychowiec, pan Andrzey Afanosowicz wojski i pisarz Słonimski, pan Aleksander Tur, pan Józef Jelski, pan Aleksander Poczopowski, pan Zdań Mikitynicz, pan Zakrzewski – przez których ręce powierzałem membranów moich, gdyż najwięcey za wiadomością i przez ręce ich membrany moje wychodziły, – tych proszę i obowiązuje, osobliwie u pana Afanosowicża, u pana Żdana i u Zakrzewskiego, tym najwięcey powierzałem membranów i u nich ma bydź najwięcey, aby potomkowie moi długów popłaconych drugi raz niepłacili, a insze wszystkie długi moje prawdziwe, aby potomkowie moi płacili, które są na osobliwym rejestrze ręką moją podpisane, a insze obligi, membrany wagi mieć nie mają; a Jch mościow panów sądowych, wszelkiego sądu i urzędu proszę, aby wszelkie obłigi których w rejestrze moim, ręką moją podpisanych niemasz i wagi żadney niemiały.
Odprawę sług, jeślibym sam osobliwym pismem albo rejestrem naznaczył, co by komu dać należało, czego jeślibym nieuczynił, synom moim, panu marszałkowi i panu Kazimierzowi poruczam, aby oni według zasług każdego i baczenia swego sługi i czeladz moje dobrze rozprawili; sług moich proszę, aby po śmierci mojey ciała mego grzesznego niearestowali, z trupem moim dziwów nieczynili, jakoż dzierżę o baczeniu ich że tego nieuczynią, a potomstwa mego onerować niebędą, gdyż za żywota mego czyniłem niektórym dobrze i nagradzałem służby ich; co mają tem się kontentować, a po smierci mojéy potemków moich nieonerować.
Który testament ostatniey woli mojéy ręką swą podpisuję; pieczęcią swą zapieczentowawszy; dla lepszey wiary, mocności prosiłem Jch mościów: J. W. pana Mikołaja Sapiehę na Dubnie wojewodę Nowogrodzkiego; J. W. Jmci pana Pawła Sapiehę na Olszanach, podkanclerzego W. Ks. Lit., Oszmianskiego, Homelskiego starostę i W-go Jmci pana Mikołaja Tryznę kuchmistrza W. Ks. Lit., co Jchmoście na prozbę moje czynić, ręce swe podpisać i pieczęci swe przyłożyć raczyli.
Działo się w Warszawie roku 1632 m-ca Lipca dnia 14. U tego testamentu pieczęci cztery i podpis rąk temi słowy: Leon Sapieha wojewoda Wileński, hetman W. W. Ks. Lit., Brzeski, Mohilewski administrator, ten testament woli mojey własną ręką podpisuję.
Mikołaj Sapieha w-da Nowogrodzki do tego testamentu podpisał. Mikołaj Tryzna kuchmistrz W. Ks. Lit. do tego testamentu własną ręką.
Który to testament baczonć, ma być pewny, żadney wątpliwości w sobie niemający, we wszystkich punktach, klazulach, paragrafach, – powagą naszą królewską stwierdzamy i przy zupełnej mocy wiecznie zostawujemy. Pisan w Wilnie roku 1633 m-ca Julij 9 dnia. А въ том екстракту печать Его Королевской Милости канцеляріи большой прициснули, а подпись руки Его Королевской Милости тыми словы: Władysław rex. Marcin Dowojna referendarz i pisarz W. Ks. Lit. |