Roman Aftanazy 
 						 
						Dzieje rezydencji  
						na dawnych kresach  
						Rzeczpospolitej 
						Tom 2  
						Województwa brzesko-litewskie, nowogródzkie 
						  
							
							© Warszawa-Kraków.  Zakład Narodowy imienia Ossolińskich  Wydawnictwo  1991  
							  
						 
						
						Zobacz tłumaczenie na język rosyjski. 
						
						  
						
								Różana 
						
							  
						
							[Tom 2, s. 336-343] 
						
							Miasteczko Różana leży w dolinie okolonej łagodnymi 
							wzgórzami, nad rzeczką Różanką i w pobliżu drugiej 
							rzeczki — Zelwy, przy trakcie wiodącym z Brześcia do 
							Słonima. Pierwsza wzmianka o tej miejscowości datuje 
							się z 1598 r. Kanclerz Lew Sapieha nabył wówczas od 
							Bartosza Bruchańskiego tamtejsze dobra z folwarkami 
							Bielewicze i Sidorowszczyzną oraz majątkiem Łososin 
							za cenę 30000 kop.(1) Następne wiadomości dotyczą 
							głównie przyjęć, które Sapiehowie urządzali dla 
							różnych odwiedzających ich w Różanie znakomitych 
							gości. Nie zawierają one jednak opisów istniejącego 
							już tam wówczas zamku, w którym uroczystości te się 
							odbywały. 
						 
							 
						
							
							| 
								    
								516. Różana Projekt glównej bramy wjazdowej, 
								kordegard i kancelarii. J.S.Becker, ok.1784 r. 
							 | 
							 
						 
						
							Nic ulega wątpliwości, że zamek istniał już w 
							pierwszej połowie XVII w., ale czy był on w jakimś 
							stopniu pozostałością po poprzednich właścicielach, 
							czy też przez Lwa Sapiehę wybudowany został od nowa 
							— nic wiadomo. Współcześni określali siedzibę 
							Sapiehów w Różanie lapidarnie jako «pyszny zamek na 
							kilkupiętrowych sklepionych piwnicach»(2). Ponieważ 
							Lew Sapieha (1557-1633) w ciągu swego długiego życia 
							zdołał zgromadzić kolosalną fortunę, można sobie 
							wyobrazić, że rezydencja jego istotnie przedstawiała 
							się imponująco. Wspaniałe też wypadło przyjęcie, 
							które Sapieha wyprawił w 1617 r. królewiczowi 
							Władysławowi idącemu na Moskwę. Przyćmiło je wszakże 
							następne, wydane w 1654 r. przez syna Lwa, marszałka 
							nadwornego Kazimierza Lwa Sapiehę (1609-1656) na 
							cześć tej samej osoby, ale już jako monarchy. 
							Podejmował wówczas marszałek króla Władysława IV z 
							królową Cecylią Renatą i licznym dworem. Fetowanie 
							trwało cztery dni, po czym, na pamiątkę monarszych 
							odwiedzin, w wielkiej sali zamkowej wmurowana 
							została marmurowa tablica z łacińskim napisem: «VLADISLALUS 
							IV REX ET CAECILIA REGINA QUATTUOR DIERUM 
							GRATIOSISSIMI HOSPITES ROZANAE PRAESENTIA ET 
							HUMANITATE REGIA HAS AEDES ILLUSTRARUNT MDCLIV»(3). 
							Dwa lata wcześniej, również z wielką okazałością, 
							przyjmował u siebie Kazimierz Lew Sapieha Fabrycego 
							Ramfusa, wizytatora jezuickiego przysłanego z Rzymu 
							 (4). 
						 
							 
						
							
							| 
								    
								517. Różana. Projekt pałacu. J.S.Recker, ok.1784 
								r. 
							 | 
							 
						 
						
							Ciekawą wzmiankę dotycząca zbiorów zamkowych 
							znajdujemy w testamencie Lwa Sapiehy z 1632 r., w 
							którym dzieli on swe rozległe włości między synów i 
							krewnych. Przy okazji tej wspomina też o «bibliotece 
							różańskiej» i książkach swoich, gdziekolwiek by się 
							znajdowały, wyrażając życzenie, by zostały równo 
							podzielone (5). Jak znaczną na owe czasy musiała być 
							owa biblioteka, skoro część jej odziedziczona po 
							ojcu przez marszałka Kazimierza Sapiehę i przez 
							niego następnie w Różanie uzupełniana, w 1644 r. 
							liczyła trzy tysiące tomów. Taką bowiem bibliotekę «z 
							rzadkich książek złożoną, sapieżyńską zwaną», 
							ofiarował Sapieha Akademii Wileńskiej, dołączając do 
							tego fundusz na rzecz uczelni i nauczycieli  (6). 
							Jeśli przyjmiemy, iż część książek mógł ofiarodawca 
							zatrzymać w zamku, musimy dojść do przekonania, iż 
							księgozbiór różański niewiele miał współcześnie 
							równych mu w kraju. 
						 
							 
						
							
							| 
								    
								518. Różana. Projekt rozbudowy pałacu. 
								J.S.Becker, ok.1784 r. 
							 | 
							 
						 
						
							Informacje dotyczące dalszych losów Różany są 
							jeszcze bardziej skąpe. Wiadomo wszakże, iż w czasie 
							najazdu moskiewskiego w 1655 r., przywiezione z 
							katedry wileńskiej relikwie św. Kazimierza przez lat 
							kilka spoczywały w zamku tamtejszym. Fakt ten 
							upamiętniony został wmurowaniem w sali, w której 
							urna znalazła schronienie, nowej tablicy z napisem «DIVO 
							CASIMIRO SACRUM». W końcu XVII w., w czasie wojny 
							domowej, zamek różański do tego stopnia został 
							zniszczony, że Karol XII, w pochodzie swym z Litwy 
							na Wołyń, zastał zarówno rezydencję pańską jak 
							miasteczko zupełnie przez mieszkańców opuszczone (7). 
						 
							 
						
							
							| 
								    
								519. Różana. Projekt przebudowy elewacji 
								frontowej pałacu. J.S.Becker, ok.1784 r. 
							 | 
							 
						 
						
							Dawną świetność przywrócił Różanie na krótki czas ks. 
							Aleksander Sapieha, kanclerz wielki litewski 
							(1730—1793). Około 1788 r., rozbudował on gruntownie 
							i wspaniale ozdobił stare mury barokowego gmachu 
							urządzając w nim nowoczesną magnacką rezydencję. 
							Odbudową w stylu wczesnego klasycyzmu kierował 
							nadworny architekt Sapiehów, Jan Samuel Becker, 
							którego nazwisko figuruje na projektach różnych 
							budowli, przechowywanych w Gabinecie Rycin króla 
							Stanisława Augusta(8). W 1798 r. otrzymał on od 
							Sapiehów dożywotnią pensję. 
						 
							 
						
							
							| 
								 
								  
								520. Różana. Projekt przebudowy elewacji 
								ogrodowej pałacu. J.S.Becker, ok.1784 r. 
							 | 
							 
						 
						
							W myśl dawnych tradycji rodu i miejsca Aleksander 
							Sapieha podejmował w 1784 r. króla Stanisława 
							Augusta, jadącego na sejm do Grodna. W czasie swego 
							pobytu monarcha zwiedził m.in. ciekawą bibliotekę, 
							którą Sapiehowie ponownie zdołali zebrać oraz 
							niezwykle cenne miejscowe archiwum. Zawierało ono 
							akta rodzinne, korespondencje, diariusze różnych 
							osób, akta gospodarcze. Kanclerz Aleksander Sapieha, 
							podobnie jak i inni współcześni mu panowie, miał na 
							swym dworze teatr, balet i orkiestrę. Przez lat 
							kilkanaście baletem j teatrem kierował niejaki 
							Prenczyński, który «zobowiązał się uczyć danych 
							sobie z dyspozycji kanclerza do baletu chłopców i 
							dziewczęta tudzież podjął się dyrygować komediami 
							polskimi i baletami, za co miał pobierać po 20 
							czerwonych zł miesięcznie, stancję wygodną w dobrach 
							sapieżyńskich dla siebie i dla żony swojej, a w 
							podróży wygodne pojazdy». Uznając zasługi i 
							sumiennie spełnianą przez Prenczyńskiego pracę, 
							kanclerz dał mu z czasem kwotę 20 dukatów jako 
							pensję dożywotnią, przyznając równocześnie żonie na 
							wypadek jego śmierci po 6 dukatów miesięcznie pensji 
							wdowiej(9). ów dokument charakteryzuje stosunek 
							Sapiehy do artystów i dowodzi, że «komedie i balety 
							polskie» były mu bliższe niż cudzoziemskie. Nosił 
							się on też z myślą ufundowania zakładu naukowego dla 
							30 synów zasłużonych wojskowych w dziedzicznym 
							Dereczynic, gdzie z takim właśnie przeznaczeniem 
							wzniósł szereg budynków(10). Prócz tego był 
							kanclerz twórcą miejscowego przemysłu, z którego 
							jednak najprawdopodobniej więcej miał strat niż 
							dochodu. W 1786 r i w następnych latach założył 
							szereg fabryk, a więc materiałów jedwabnych gładkich, 
							w kwiaty i desenie, pasów, obić adamaszkowych, 
							atlasów, sukien, obrusów na największe stoły w 
							różnych wzorach i z herbami, serwet, świec jarzących, 
							karet i pojazdów lakierowanych(11). Żywot 
							poszczególnych fabryk nie trwjł wprawdzie długo, ale 
							charakter miasteczka przemysłowego zachowała Różana 
							jeszcze w ciągu XIX w. 
						
						  
						
								
							| 
								    
								521. Różana. Przekrój sali teatralnej, przed 
								1788 r.339 
							 | 
							 
				 
						
							Po Aleksandrze Sapieże Różanę odziedziczył jego syn 
							Franciszek. Zaślubiwszy na kilka miesięcy przed 
							śmiercią ojca słynną z piękności i dowcipu Pelagię 
							Potocką, córkę Szczęsnego i Mniszchówny, z 
							niewiadomych przyczyn osiedlił się on nie w Różanie, 
							lecz w Dereczynie, gdzie na pałac przerobił budynki 
							przeznaczone pierwotnie przez jego ojca na szkołę. Z 
							czasem do Dereczyna przeniesione zostały z Różany 
							także i tamtejsze zbiory. Fakt opuszczenia przez 
							młodego Sapiehę świeżo odbudowanego i wspaniale 
							urządzonego zamku tym bardziej wydaje się dziwny, że 
							Dereczyn prezentował się o wiele skromniej. 
							Wprawdzie otrzymane po ojcu dobra obarczone były 
							dziesięcioma milionami długów, niemniej rzeczywista 
							wartość ich wynosiła ok. 50 milionów, więc nic 
							zachodziła konieczność oddania wspaniałej rezydencji 
							częściowo na skład zboża, a częściowo na przędzalnię 
							wełny. 
						 
							 
						
							
							| 
								    
								522. Różana. Widok ogólny 
								pałacu. Lit. wg. rys. N.Ordy 
							 | 
							 
						 
						
							W 1819 r. zamek był nadal własnością Sapiehów i 
							zachował nawet częściowo swe dawne urządzenie oraz 
							resztkę zbiorów. Niemcewicz, który wtedy właśnie 
							zwiedzał Różanę po raz drugi, pierwszy raz gościł w 
							Różanie jeszcze za życia ks. kanclerza, przed 
							czterdziestu laty, gdy — jak sam relacjonuje — 
							widział pałac «pyszny wspaniałymi ozdoby i sprzęty, 
							jaśniejącym tysiącznymi światłami, brzmiącym muzyką, 
							napełnionym tłumem gości...»(12). W czasie ponownej 
							wizyty, w jednym z gabinetów znalazł jeszcze 
							Niemcewicz bibliotekę, którą jednak określił jako «nie 
							bardzo szczególną, ni to przez wybór ksiąg, ni też 
							przez liczbę owych». Może były to już tylko resztki 
							nie zabrane do Dereczyna. Znacznie ciekawszym wydał 
							mu się natomiast «gabinet rękopisów» , składający 
							się z 232 dużych tomów i zawierający papiery od 
							końca XV w. do schyłku XVIII w. Zbiór ten zawierał 
							m.in. listy do hetmanów, ministrów, biskupów, «przyjaciół 
							domowych», oprawne chronologicznie, latami. W 
							skarbcu miał się też jeszcze wówczas znajdować 
							słynny puchar «Iwan» zrobiony w całości z jednego 
							szmaragdu. 
						 
							 
						
							
							| 
								    
								523. Różana. Elewacja 
								ogrodowa pałacu, przed 1920 r. 
							 | 
							 
						 
						
							Gdy Franciszek Sapieha umarł w 1829 r., Różana i 
							Dereczyn przeszły na jego jedynego syna Eustachego 
							(1797—1866). Za udział księcia w powstaniu 1831 r. 
							cała jego ogromna fortuna z Różaną i Dereczynem 
							została mu przez rząd carski skonfiskowana. Z 
							relacji Leona Potockiego(13), który odwiedził 
							Różanę w 1834 r., widać już zupełne opuszczenie 
							pałacu. Dziedziniec był wówczas cały «zarośnięty 
							trawami, po których pasły się kozy, w ogrodzie 
							szpalery wycięte, fruktowe drzewa zdziczałe, zamiast 
							krzewów, zielska i chwasty, stawy powyrywane, kanały 
							bez wody, a pośrodku tego powszechnego zniszczenia 
							gmach, przypominający jeszcze na zewnątrz czem był 
							przed laty, na wewnątrz... przerobiony na fabrykę»... 
							Nic dziwnego, że z ust rozmiłowanego w przeszłości 
							gawędziarza wyrywa się westchnienie: «W cóż się 
							obróciły owe komnaty napełnione całym przepychem 
							wschodu i zachodu? Gdzie ów liczny zbiór rzadkich 
							książek, bogata zbrojownia? Gdzie pokoje, do których 
							uczęszczali prymasi, biskupi, kanclerze, hetmani, 
							wojewodowie, najpierwsi magnaci w kraju. Dziś 
							obdrapane z kosztownych obić, ogołocone ze złoconych 
							lamperii, mieszczą warsztaty...» 
						 
							 
						
							
							| 
								    
								524. Różana. Rzut parteru 
								i piętra. Rys. współcz. 
							 | 
							 
						 
						
							Po urządzeniu w pałacu fabryki, gmach ten nic 
							konserwowany i poprzerabiany wewnątrz zamieniał się 
							powoli w ruinę. Ogólny widok dawnej rezydencji 
							sapieżyńskiej pozostawił Napoleon Orda. Niestety, 
							jest to jeden z jego słabszych rysunków, wierny może 
							w całości kompozycji, ale pełen nieścisłości i 
							uproszczeń w ujęciu szczegółów architektonicznych. W 
							stanie zabytkowej ruiny przetrwał pałac do 1914 r., 
							kiedy to został spalony. Zachowane fotografie z 
							okresu przedwojennego, a nawet powojennego, 
							pozwalają w pewnym stopniu na odtworzenie jego 
							dawnego wyglądu. Uderzało przede wszystkim wspaniałe 
							usytuowanie tej wielkopańskiej siedziby na stoku 
							górującego nad miasteczkiem wzgórza i umiejętne 
							wkomponowanie jej w otaczający pejzaż. 
						 
							 
						
							
							| 
								    
								525. Czanturii Różana. 
								Główna brama wjazdowa, po 1920 r. 
							 | 
							 
						 
						
							Po przebudowie w duchu klasycystycznym, zespół 
							pałacowy składał się z korpusu głównego wznoszącej 
							się naprzeciw paradnej bramy wjazdowej oraz dwóch 
							stojących po bokach oficyn. Rozmieszczenie 
							wszystkich członów charakteryzowała ścisła symetria. 
							W centrum dwukondygnacyjnego, trzynastoosiowego 
							korpusu głównego pałacu, występował mocno ku 
							przodowi wysunięty trójosiowy ryzalit, podwyższony o 
							półpiętro, zwieńczony trójkątnym frontonem. 
							Przestrzenie międzyokienne dwóch górnych kondygnacji 
							ryzalitu zajęte były przez dwie pary smukłych kolumn 
							z korynckimi głowicami, ustawionych na potężnych 
							cokołach. Kolumny wspierały belkowanie oraz podłużną 
							ściankę, zwieńczoną dwoma wazonami i misternie 
							wykonanymi, spływającymi z nich girlandami. Naroża 
							ryzalitu pokrywały pilastry. Szczególnie bogatą 
							oprawę posiadały okna środkowej kondygnacji ryzalitu 
							w postaci prostokątnych naczółków. Nieco 
							skromniejsze, ale również misterne obramienia miały 
							kwadratowe otwory okienne półpiętra. Bogate 
							obramienia okien były także głównym elementem 
							dekoracyjnym okien reprezentacyjnego piętra w 
							częściach bocznych pałacu. Składały się na nie 
							trójkątne naczółki oraz poziome gzymsy podokienne 
							wsparte na konsolkach. W dolnej kondygnacji okna 
							otrzymały zwieńczenie w postaci girland. W elewacji 
							tylnej, podobnej do fasady, występował również 
							ryzalit centralny, jednakże bez kolumnady. Budowlę 
							tę nakrywał wysoki, łamany dach czterospadowy. 
						 
							 
						
							
							| 
								    
								526. Różana. Ruiny pałacu 
								od strony dziedzińca, po 1920 r. 
							 | 
							 
						 
						
							Stosunkowo skromnie, bez portalu, prezentowało się 
							główne wejście do pałacu. W ryzalicie frontowym 
							mieściła się klatka schodowa, poprzedzająca westybul. 
							Stąd na wprost wchodziło się do ogromnej sali 
							sklepionej, wysuniętej ryzalitem tylnym, wspartej na 
							centralnym filarze. Układ obu skrzydeł był 
							dwutraktowy, z salami mniejszymi od środkowej, 
							również sklepionymi. Bogatą oprawę plastyczną miały 
							pokoje górnej kondygnacji pałacu, znacznie wyższej 
							od dolnej. Od klatki schodowej oddzielały tu 
							westybul dwie pary kolumn. Po każdej stronie 
							westybulu w trakcie frontowym mieściły się dwa duże 
							kwadratowe pokoje dwuokienne, a w rogach pokoje o 
							połowę mniejsze, środek traktu ogrodowego zajmowała 
							główna sala reprezentacyjna, podwyższona o pół 
							kondygnacji i posiadająca okna na dwóch poziomach. 
							Miała ona wymiary identyczne jak sala dolna. Tu 
							właśnie odbywały się wielkie przyjęcia i 
							uroczystości. Zapewne w jedną ze ścian tej sali 
							wmurowano tablicę upamiętniającą pobyt w Różanie 
							króla Władysław IV. Niemal całą prawą stronę 
							ogrodowego trak tu zajmowała jeszcze jedna duża sala, 
							podłużna w kształcie, oświetlona czterema oknami, 
							zapewne jadalna. Stąd było jeszcze wejście do małego 
							narożnego pokoju. Lewą stronę traktu ogrodowego 
							tworzyły dwa duże pokoje kwadratowe i jeden zupełnie 
							mały, narożny, oddzielony sionką od podobnego, 
							usytuowanego w narożu frontowym. O szczegółach 
							dekoracji obu sal, jak też innych pokoi paradnych, 
							wiemy stosunkowo mało. Po pożarze, do okresu 
							międzywojennego zachowały się jednak fragmenty 
							klasycystycznego kominka, wewnętrzne obramienia i 
							zwieńczenia niektórych okien i drzwi w postaci 
							trójkątnych naczółków, owalnych płycin, wieńców 
							girlandowych etc. 
						
						
							Przed pałacem rozciągał się ogromny, zbliżony do 
							koła dziedziniec. Dwie, stojące naprzeciw siebie 
							oficyny, łączyły z pałacem otwarte, półokrągło 
							zamknięte arkady, pomiędzy którymi od strony 
							wewnętrznej ustawione były parami toskańskie kolumny. 
							Na nich leżały dębowe brusy, wygięte zgodnie z 
							kształtem dziedzińca, pokryte tryglifami. Z dębu 
							wykonane były również kroksztyny, podtrzymujące 
							gzyms, zaś z kamienia obramienia arkad. Poprzez 
							arkady otwierał się widok na otaczający dawniej 
							wzgórze zamkowe ogród spacerowy, leżące w dole 
							miasteczko i okolicę. 
						 
						 
						
							
							| 
								    
								527. Różana. Fragment 
								ruin wnętrza pałacu, po 1920 r. 
							 | 
							 
						 
						
							Bardzo okazale prezentowała się ustawiona na osi 
							pałacu wysoka, murowana brama wjazdowa. Posiadała 
							ona trzy prześwity, z których środkowy, najwyższy o 
							szerokiej arkadzie służył do przejazdu zaprzęgów 
							konnych, podczas gdy dwa boczne, prostokątne, 
							znacznie niższe, przeznaczone były dla pieszych. 
							Dolną część bramy pokrywało boniowanie, a górną po 
							obu stronach arkady — prostokątne płyciny. Środkową 
							arkadę wieńczył kartusz herbowy oraz wychodzące od 
							niego, wykonane z morenowego dębu wieńce girlandowe. 
							Gzyms wieńczący bramę wspierał się na subtelnie 
							wykonanych, jak i inne szczegóły dekoracyjne, 
							kroksztynach. Dekoracje bramy od strony zewnętrznej 
							wyglądały podobnie jak od strony dziedzińca. Do 
							bramy przylegały dwie piętrowe kordegardy wzniesione 
							na planie prostokąta, ze ścianami w dolnej części 
							pokrytymi pionowymi pasami boniowania, w górnej zaś 
							gładkimi. Kordegardy również za pomocą arkad łączyły 
							się z oficynami, tworząc w ten sposób jedną 
							zamkniętą całość. Nie wykluczone, iż w przeszłości 
							dolna część arkad połączona była jakimś ogrodzeniem, 
							gdyż w ciągu znajdowały się też dwie boczne bramki o 
							masywnych, murowanych słupach, wiodące z 
							dziedzińca do ogrodu(14). 
						  
						* * * 
						  
						(1) 
						 (K.Ożarowski), op. cit., t. 1. 
						(2) 
						 M.Baliński, T.Lipiński, op. cit., t. 3, Warszawa 
							1846, s. 691—695; Słownik geograficzni, t.9, 
							Warszawa 1888, s.852. 
						
							(3) 
							 Fetowano wówczas w asyście ustrojonych jak do 
							parady dworzan, przy dźwiękach orkiestry i huku 
							armatnich wystrzałów. Według relacji Albrychta S. 
							Radziwiłła, każdy z gości o trzymał też na pamiątkę 
							pobytu w Różanie jakiś cenny prezent: król — 
							naczynie złote oceniane na 2000 zł czerwonych oraz 
							obicie niderlandzkie wartości 10000 zł. królowa — 
							pierścień kupiony za 1600 zł i futro sobolowe 
							przywiezione z Moskwy, kanclerz koronny — puchar 
							wielki srebrny, biskup kamieniecki — «dwa soroki» 
							sobolów, podkomorzy — szablę w złoto oprawną, 
							ojcowie jezuici po 100 czerwonych złotych 
							węgierskich, a wszystkie panny z fraucymeru po 
							klejnocie rubinowym Albrycht S. Radziwiłł, 
							Pamiętniki, t.2, Poznań 1839, s.120. 
						
							(4) 
							 Oczekując swego gościa, przybrał Sapieha dworzan 
							różańskich w najparadniejsze stroje, ustawiając 
							znaczna ich ilość w każdej komnac e, przez która 
							wysłannik papieski miał przechodzić. Nie orientując 
							który z tych strojnych Sarmatów może byc panem domu, 
							zmieszany nieco jezuita przechodził w każdej po 
							kolei sali do najdostojniej wyglądajacego sądząc, iż 
							ten wlaśnie musi by gospodarzem. Ubawiony własnym 
							konceptem Sapieha dał się poznać dopiero w ostatniej 
							komnacie. K Kognowicki, Życie Sapiehów, t.3, Wilno 
							1790. 
						
							(5) 
							 (K.Ożarowski), op.cit., t.1, s.400. 
						
							(6) 
							 (K.Ożarowski), op.cit., t.2, s.25. 
						
							(7) 
							 M.Baliński, T.Lipiński, op.cit., t.3, s.694. 
						
							(8) 
							 Obecnie w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie. 
							Gabinet rycin, Zbiór Sapieżynski, t.7. s.20-22. 
							Por.także: W.Par, Dwa sapieżynskie miasta, «Kuryer 
							literacko-Naukowy», Kraków 1934, nr 42. 
						
							(9) 
							 (K.Ożarowski), op.cit., t.3, s.383. 
						
							(10) 
							 S.Lorentz, Wycieczki slonimskie, Slonim 1933; 
							E.Lopaciński. Wiadomość o artystach Wilna i ziem 
							okolicznych. Prace i materiały, (w:) Sprawozdania 
							Sekcji Historii Sztuki, t.3, Wilno 1938/39. 
						
							(11) 
							 Kanclerz Sapieha upamiętnił się także wymurowaniem kaplicy przy kościele parafialnym, z lewej 
							strony nawy. Na utrzymanie kaplicy i altarii zapisał 
							10000 zł oraz ofiarował dom z ogrodem nad kanałem, 
							przeznaczając go na rezydencje altarzystow. 
						
							(12) 
							 J.Ursyn Niemcewicz, Podróże historyczne, Paryż 
							1858, s. 294. 
						
							(13) 
							 L.Potocki, Wspomnienia...., op. cit, Petersburg 
							1910, s. 148. 
						
							(14)  
							Po drugiej wojnie światowej ruiny pałacu w 
							Różanie opisał m. in. W.A.Czanturija, Architiektura 
							Bielarusi, Mińsk 1962, s.37 i in.; A.N.Kulagin, 
							op.cit., s.14—15 i in.; por.Swod pamiatnikow kultury 
							Belarusi. Bresckaja woblasc. Minsk 1984, s.329-333. 
						  
						
						* * * 
						
					 |