pict На главную сайта   Все о Ружанах pict
pict  
 

Wacław Par

DWA SAPIEŻYŃSKIE MIASTA

(Z CYKLU: ZAPOMNIANE MIASTA)

 

KURYER LITERACKO-NAUKOWY
Dodatek do Nru 286. «11. Kuryera Codz.»
z dnia 15 października 1934 r. Nr. 42
 

Zobacz tłumaczenie na język rosyjski.

 

 

[Str. XII.]

 

RóD SAPIEHóW.

 

Ród Sapiehów był jednym z najpoteżniejszych rodów w Litwie swego czasu. Za czasów tych, to jest w wiekach XVI i XVII Sapiehowie panowali niemal nad bialoruskiemi polaciami Rzeczypospolitej. Aczkolwiek pierwotnie nie byli Sapiehowie kniaziami, a tytuł kniaziowski przyjęli dopiero w XVII wieku, niemniej już w XVI w. zaczynają odgrywać dużą rolę zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zewnętrznej Rzplitej oraz dzielnie stają na placu boju. Ślady ich przeważnej opieki widać w całym kraju od Pińska aż po Wilno i Grodno, na zachód zaś po Kodeń na Podlasiu.

Jeżeli odszukamy na mapie Polski około Słonima w nowogródzkiem województwie miejscowość Dereczyn i od niej przeciągniemy linję w kierunku południowym, to w odległości 60 kilometrów od Dereczyna przetniemy miejscowość Różane. Linja Różana—Dereczyn była osią, naokoło której rozciągały się posiadłości Sapiehów. Na obu końcach tej linji znajdowały się dwie rezydencje sapieżyńskie: Różana i Dereczyn.

 

RóŻANA.

 

W dolinie, wyglądającej jak wielka misa, której brzegi stanowią wyniosłe, łagodne wzgórza, leży miasteczko Różana. Zabudowane drewnianemi domkami i dworkami uliczki zbiegają się do rynku, niby łapki pająka. Ponad płową barwą strzech wynoszą się kłęby drzew, a ponad nie strzelają smukłe wieże dwu kościołów, prawosławnego, pobazyljańskiego i katolickiego oraz dachy tych dwu świątyń, błyszczące czerwono w słońcu. Opodal na wzgórzu nad miastem stoi zamek Sapiehów, jeszcze dziś, pomimo ruiny, wyglądający okazale i widoczny z każdej ulicy miasteczka. Od gmachu zamkowego tarasowato zbiega wdól wzgórza. U stóp wzgórza tulą się różne przysadziste budynki gospodarskie, przeważnie również w ruinie, drewniane lub murowane.

 


1.Pastela z brama wjazdową pałacu sapieżyńskiego w Różanie.

 

Dzisiaj miasto Różana wygląda sennie. I rzeczywiście! W porównaniu z czasami przedwojennemi, kiedy było tu sześć fabryk sukna, wysyłających swe wyroby w głąb Rosji aż po Kamczatkę — dziś, kiedy fabryk tych niema — niema właściwie życia. Ale kiedyś, jeszcze za czasów przedrozbiorowych, inne tu życie wrzało. Panowali wtedy na zamku i nad miastem — Sapiehowie. Po nich został zamek, obydwa kościoły oraz inne okazalsze domy w rynku. Wszystkie te zabytki są związane ze sobą stylowo i wygląda, jakby jeden architekt wycisnął na nich swoje piętno.

 

ZAMEK.

 

Zamek w Różanie należy niewątpliwie do najwspanialszych zabytków na kresach. Rozmach kompozycji i rozplanowanie wiążą tę budowlę z drugim zabytkiem kresowym z kościołem Jezuitów w Pińsku. (Oczywiście wiążą się obydwa gmachy tylko pod względem rozmachu i śmiałości założeń dekoracyjno - architektonicznych). Te dwa zabytki architektury kresowej są dowodem, że w ciągu setek lat zawiązywała się na kresach swoista odmiana stylów zachodnich, dostosowana do charakteru kraju. Cechą tych gmachów jest, jak powiedziałem, rozmach i rozwartość, każdy z nich wygląda jak ptak z rozwarłemi skrzydłami. Według źródeł zamek został wybudowany «w guście francuskim, z obszernemi skrzydłami i pieknym portykiem». Jednak można powiedzieć, że nietylko francuski, ale i inne «gusty» tutaj się przymieszały.

 

GOŚCIE SAPIEHóW.

 

W pałacu swym przyjmowali Sapiehowie królów i «odbywali ważne narady w sprawach krajowych». Pierwszym królewskim gościem w Różanej był Zygmunt I. Wspaniale go przyjmował ówczesny zamku posesor Jan Sapieha, wojewoda podlaski. A więc już wtedy musiał istnieć gmach odpowiedni do przyjęcia króla. Może to było drewniane dworzyszcze, a może zamek obronny, być może jeszcze w «gockim stylu», z którego dziś pozostały chyba tylko ślady w fundamentach. W każdym razie rzecz jest do zbadania dla historyków sztuki i dla architektów. Następnym dwukrotnym gościem różańskim był królewicz Władysław. Po raz pierwszy, udając się na wyprawę wojenną przeciw Rosji, przybył tu w sierpniu i przez dwa dni hojnie był ugaszczany przez księcia Lwa Sapiehę, kanclerza wielkiego litewskiego. Po raz drugi był przyjmowany jako król Władysław IV, wraz z Cecylja, Renatą i całym licznym dworem. (Opis tego przyjęcia podał Albrecht Stan. Radziwiłł w Pamiętnikach).

 


2.Stary dworek w Różanie.

 

Słynna była wielka sala, w pałacu, gdzie znajdowały się dwie tablice marmurowe, jedna ku upamiętnieniu wizyty króla, druga poświęcona św. Kazimierzowi, którego relikwie przywieziono do Różany z Wilna, aby je uchronić przed grożącym najazdem moskiewskim.

Zamek był kilkakrotnie niszczony przez swoich i obcych. Na początku XVIII w. zarówno miasto, jak i zamek były zupełnie zrujnowane. Sapiehowie odbudowali jednak swoją siedzibę. Być może, że właśnie z okresu odbudowywania pochodzą plany rozmaitych gmachów w Różanie i Dereczynie, obecnie znajdujące się w Gabinecie Rycin króla St. Augusta Poniatowskiego w Bibliotece Uniw. w Warszawie. — W odbudowanym pałacu różańskim kanclerz wielki litewski Aleksander książę Sapieha przyjmował w r. 1784 Stanisława Augusta, jadącego do Grodna. Król zwiedził wówczas biblioteke i bogate archiwum miejskie. Następnie zachodzi dość tajemniczy wypadek. We dwa lata po wizycie króla, Sapieha przeniósł swa rezydencje z Różany do Dereczyna, który pod względem warunków nawet nie może się mierzyć z Różaną. Paląc w Różanie Sapiehów sprzedał kupcom, którzy założyli w nim fabrykę sukna. Za owych czasów istniało tu sporo różnych fabryk, niektóre z nich przetrwały aż do wojny. Tak losy pałacu zostały przesądzone.

 


3.Fragment galerji pałacu sapieżyńskiego w Różanie.

 

Jeszcze Starowolski pisał, że pod zamkiem różańskim były kilkopiętrowe sklepione piwnice, sięgające w głąb wzgórza, na którem się zamek wznosi. Miasto wtedy miało ładne bramy na rynku i wygodne ulice. Dzisiaj, po pożarze w czasie wojny, palac jest opustoszały, w górę sterczy komin, galerja arkadowa tworząca niegdyś dwa, najbliższe zamku, skrzydła, jest zrujnowana, chociaż może dałaby się uratować. Wspaniała brama wjazdowa daje pojęcie o ogrómie tego kompleksu.

 

KTO TWóRCĄ ZAMKU?

 

Jeśli zorjentowć się nieco w planach, znajdujących się w tekach w Gabinecie Rycin, to łatwo zauważyć, że pałac był troskliwie projektowany i budowany. Wspomnijmy tu nazwisko «architekta i leutenanta» J. S. Beckera, najczęściej na planach tych wspominane. Był w Różanie teatr niemniej sławny niż nieświeski. — U stóp zamku widać resztki dawnego ogrodu — kępy topól, pomiędzy któremi niema już altanek i ławek. Słynna sala pałacowa, w której się produkowali wybitni artyści, dążący lub jadący z Rosji — zamieniła się w wirydarz, bez dachu, bez części sklepień, ale zarosły sporemi juz drzewkami. Jedynie pozostała w oknie mocna, artystyczna krata, albo jakieś drzwi żelazne, dzieło dobrego smaku z wieku XVII lub XVIII, nic dzisiaj nie zamykające, są śladami kultury.

 

W MIASTECZKU.

 

W Różanie jest cerkiew, przerobiona z monasteru bazyljańskiego, zbudowanego przez Sapiehów oraz kościół katolicki pochodzący z XVII w. z wieżą «30 sążni wysoką» i ołtarzem marmurowym, przerobiony z kościoła dominikańskiego. Przy cerkwi jest dobrze zachowany, stylowy klasztor. Przy kościele zaś stoi nadzwyczaj oryginalna plebania, cała ciemna z białemi jak śnieg kolumnami ganku.

 


4.Budynek poklasztorny Bazylianów w Różanie.

 

Wzdłuż ulicy, wiodącej do zamku, ciągnie się cały szereg piętrowych i parterowych murowanych domów. Był tu kiedyś między innemi szpital, również zbudowany w dawnych czasach, którego plan znajduje się także w warszawskim Gabinecie Rycin. — Dzisiaj ludzie pomagają czasowi, któryby o wiele dłużej pracował nad zniwelowaniem terenu i rozbierają te bądźcobądż stuletnie budowle w nadzwyczaj szybkiem tempie. Ślady dawnej Rzeczypospolitej! Ale można, jeszcze, idąc jakąś uliczką, natknąć się wprost na jakiś dworek, w ziemię wrosły ze starości, ale pełen uroku i przeszłości, patrzący jeszcze zamazanemi, potluczonemi szybkami na zamek. Jakiś gzyms ledwo widoczny na napozór obojętnej ścianie, uświadamia nas, że chodzimy po miasteczku z przeszłością paruwiekową, pełną swoistego, kresowego czaru.

A potem można zajść do odrestaurowanego kościoła i tam obejrzeć dobrze skomponowany i niebrzydki pomnik Biszpinka (zapewne Bispinga!) z malowanym portretem, w delji i bardzo marsową, ponurą, zamkniętą w sobie, twarzą szlachcica.

 

DERECZYN.

 

O 50 km na północ od Różanej, wbok od szosy łączącej Słonim z Wołkowyskiem, leży Dereczyn, drugie, jak zaznaczono w tytule, miasto sapieżyńskie. Wyczerpująco o historji i legendach Dereczyna napisał Leon Potocki. Dereczyn był niegdyś własnością Kopaczęwiczów (ród dziś zupełnie wygasły) następnie przeszedł do Połubińskich, kniaziów, z których dziś dogasają ostatni potomkowie. Ród Połubińskich był przynajmniej tak stary, jak i Sapiehów i równie jak oni był możny. W któremś z dzieł Agatona Gillera można znaleźć portrety braci Połubińskich, jako powstańców 1831 r. A na starym cmentarzu wiejskim w Grodzieńskiem znajduje się zwykły kamień nagrobny, z napisem, że «Kniaziom, braciom Połubińskim, młodo zmarłym jedyny ten nagrobek wystawił im ich wierny sługa» — lakonizm napisu nie mówi o rodzaju śmierci i nie podaje nazwiska wiernego sługi. Do 80-letniej pani Połubińskiej należy dziś jeszcze folwark Kotczyn, niedaleko Dereczyna.

 

Z DZIEJóW PAŁACU.

 

Drogą związków małżeńskich Dereczyn przeszedł do Sapiehów. Zrobili oni tyle dla miasta, że słusznie można je nazwać sapieżyńskiem. Ale z roku 1629 jeszcze pochodzi kościół i klasztor Dominikanów, założony przez Konstantego i Zofię z Sapiehów Połubińskich. Samo miasto ma charakter odmienny niż Różana, chociażby ze względu na położenie. Dereczyn leży na płaszczyźnie, lekko pofałdowanej przez łagodne wzgórża. Pałac, zbudowany w r. 1786, znajduje się przy szerokim trakcie tak, że przejeżdżający musieli jechać przez podwórzec pałacowy, ponieważ po drugiej stronie traktu stały zabudowania gospodarskie.

 


5.Pałac Sapiehów w Dereczynie.

 

To też co znakomitsi podróżni zajeżdżali do Dereczyna. Leon Potocki wylicza, jakie dzieła sztuki były w galerji dereczyńskiej i podziwia bibliotekę, przewiezioną z Różany. Był to jeden z najznakomitszych zbiorów w Europie. Właściciel zbiorów Aleksander książę Sapieha był jednym z najciekawszych łudzi swego czasu; Uczony, żołnierz, polityk i podróżnik w jednej osobie. On właśnie w latach 1802 i 1803 odbył najeżoną niebezpieczeństwami podróż po krajach Słowiańskich, która była jednym z najważniejszych wypadków naukowych. Jeżdżąc po świecie, skupywał rękopisy, książki i obrazy do swej bibljotekl. Zostawił syna, Franciszka, któremu za udział w powstaniu Dereczyn i Różane skonfiskowano po roku 1831. Następnie w klasztorze uczyniono koszary kawaleryjskie, a w pałacu umieszczono oficerów rosyjskich. Bibljoteke i zbiory porozdzielano hojnie po uniwersytetach rosyjskich, a najbardziej cenne zaś oż brazy powędrowały do Ermitażu, zwykłą kołeją skarbów kultury polskiej, które na tym szlaku «zasilały» Rosję jeszcze od czasów rozbiorowych.

 

OSOBLIWOŚCI MIASTECZKA.

 

Podobnie jak Różana, miasto Dereczyn położone w okolicy rolniczej prowadzi nie nadzwyczajną wegetację, chociaż mogłoby, się stać ośrodkiem dla wyrobów lniarskich. Wszak to pod Dereczynem znajduje się wieś Uhryń Wielki, skąd podziwialiśmy w Warszawie na wystawie kilimów nowogródzkich bardzo ładne wyroby. Dziśzaj w budynkach posapieżyńskich mieszczą się różne urzędy gminne, wnętrza są zmienione do niepoznania, prawdopodobnie cełnemi rzutami butelek o ściany, uprawianemi z zamiłowaniem, jak wiadomo, przez oficerów rosyjskich. A jednak warto zwiedzić Dereczyn!

Ruiny klasztoru wyglądają jeszcze dziś imponująco i dałby się z pewnością ten gmach odrestaurować. Została nawet tablica erekcyjna nienaruszona. Są oryginalne, drewniane kramy, z rzędem filarów, również godne konserwacji. Ale zdaje się, że konserwator nigdy nie zagładał do Dereczyna. Inaczejby bowiem wyglądał i kościółek w Kotczynie pod Dereczynem, niszczejący od deszczu ze swemi malowidłami, i dwa ciekawe pomniki, jeden w rynku, drugi za pałacem. Ukryta za domami bóżnica, zabytek również, jak się zdaje, sapieżyński, o ile nie starszy, z łamanym dachem, z wysokiem nadzwyczaj, sklepieniem z galerjami, zrobionemi całkowicie z drzewa.

Kościół parafialny, nowozbudowany posiada trochę zabytków z ruin dwóch klasztorów: marmurową głowę Sapiehy i inne. Ale nad temi ruinami krążą stada kawek z krzykiem i łopotem czarnych lśniących skrzydeł.

Dereczyn był kiedyś stolicą, t. zw. strapstwa dereczyńskiego. Również i plany dereczyńskich budowli znajdują się we wspomnianych zbiorach w Gabinecie Rycin. Widać z tych planów, że na Dereczynie mądra ręka architekta wycisnęła swe charakterystyczne piętno, które powinno być dzisiaj na nowo uwydatnione i jako wyraz stylu pewnej epoki możliwie najlepiej zakonserwowane.

Wacław Par (Warszawa).

 

* * *

 

Яндекс.Метрика