|
|
От автора сайта.
.
Александр Королёв
|
Wśród ruin przeszłości na Polesiu
Jak każdy zakątek naszej Ojczyzny, bogatej we wspomnienia historyczne świadczące, że wielowiekowy jest poza nami dorobek pracy kulturalnej, posiada i Polesie mnóstwo miejscowości, które zapisały się na niejednej karcie naszych dziejów — i które szczycą się niejedną, nieraz już zębem czasu mocno nadszczerbioną, pamiątką przeszłości. Jest tych miejscowości na Polesiu bardzo wiele, a historja ich, przyznać trzeba, ulegając przeważnie zapomnieniu, przetwarza się w dziwaczną nieraz legendę... Jeżeli możliwem jest, tam, gdzie idzie o niedawną przeszłość, że nieustalonem wydaje się być miejsce urodzenia Tad. Kościuszki (Mereczowszczyzna — Siechnowicze), to cóż dziwnego, gdy około dominującej nad okolicą wieży Kamieńca Litewskiego oplata się zgoła niehistoryczne podanie.
Dziś, gdy na Polesiu poważniejsza bibljoteka stała się rzadkością, gdy nawet nie tak dawne wydania dzieł historycznych zamieniły się w białe kruki, a jedynem dziełem mogącem dać wiadomości o tym kraju — jest szacowny choć niestety przestarzały, prawie półwieku sobie liczący «Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich», — sądzę, że będzie rzeczą pożyteczną... przypomnieć nieco o dziejach naszych miejscowości historycznych oraz ich pamiątkach... na tem miejscu, nim będzie możliwem, w szerszych rozmiarach wydanie opisu całego Polesia.
Wśród wielu pamiątkowych miejscowości Polesia nienajostatniejsze miejsce przypada chyba Różanie, o której warto wspomnieć nie dlatego, żeby była najstarszą, albo z jakichkolwiek wzgledów najprzedniejszą wśród miast Polesia... O! nie, mała jest, skromna i brudna, ale posiada tak wspaniałe ruiny pałacu sapieżyńskiego z czasów panowania u nas wpływów francuskich, że za te jedne, do najstarszych na Polesiu należące, ruiny, warto odświeżyć i przypomnieć dzieje miasteczka, leżącego nad rzeczkami Zelwianką i Różanką w powiecie kossowskim.
Nazwa Różany występuje dość późno, bo po raz pierwszy w wieku XVI z okazji pobytu tu Zygmunta I podejmowanego wspaniale przez Jan a Sapiehę, wojewodę poleskiego.
Był tu już wówczas, w miejscu dzisiejszych ruin pałacowych okazały, a pewnie i obronny, bo na wzgórzu, okolony rzekami, zamek Sapiehów... Ze zaś ani zamek, ani miasteczko nie powstały z dnia na dzień, że magnacka, ba, nawet królewięca rezydencja, boć Sapiehowie owych czasów do najważniejszych liczą się rodów, nie wyrosła z dnia na dzień — więc śmiało przyjąć ze pewnik można, zważywszy dość obronne i dla sadyby ludzkiej z wszechmiar dogodne położenie, iż Różana początkami swego istnienia wkracza w wiek XIV, a może i dalej.
W wiek niecały później, anno 1617 zaroiły się znów mury różańskiego pałacu nie od królewskiej wprawdzie, ale królewiczowskiej, królewicza Władysława, tytularnego cara Rusi — gościny... Szło wojsko, szedł dwór królewicza, szło wszystko choć ochoty pełne, to i utrudzone, jako że sierpień bywa w Polsce upalny...
A szedł z królewiczem, idącym po carską koronę, należną mu od zwycięstwa pod Kłuszynem (1610) sam przecie kwiat polskiej młodzieży... do którego dołączyły się hufce zaciągnione przez kanclerza wielkiego Litewskiego Lwa Sapiehę, właśnie w on czas komisarza od sejmu królewiczowi przydanego...
Gościł tedy pan kanclerz królewicza i wojsko jego przez dwa dni hojnie, z przepychem odpowiadającym wielkości rodu, poczem wyruszyły wojska na wyprawę, która wprawdzie nie przyniosła królewskiemu synowi carskiej korony, ale Polsce dała korzystny rozejm w Dywilinie.
W tymsamym też roku, ale chyba jeszcze przed moskiewską potrzebą, tenźesam Lew książę Sapieha, erygował tu kościół parafjalny pod wezwaniem św. Trójcy z muru wzniesiony...
Pałac Sapiehów w Różanie |
Wogóle dbali Sapiehowie o Różanę, gdzie przez kilka wieków mieli swoją rezydencję — i gdzie nietylko ważne rozstrzygały się sprawy krajowe, ale i odwiedziny królewskie nie były rzadkością...
Władysław IV raz jeszcze, przy schyłku życia swego, w 1644 r. wraz z Cecylją Renatą po raz wtóry, na 9 dni, zagościł w różańskim zamku...
Lew Sapieha spoczął był już wówczas, po życiu obfitującem w powodzenia i zaszczyty, w podziemiach ufundowanego przez się kościoła; amfitrjonem zaś królewskim był syn jego Kazimierz Lew, marszałek nadworny, przyjmujący królewską parę z tak niesłychanym zbytkiem, że aż zadziwił pamiętnikarza owych czasów, a nie byle kogo, bo samego księcia Albrechta Stanisława Radziwiłła... Dziewięć dni trwały zabawy i przyjęcia, dziewięć dni sadził się Sapieha na zbytek i serdeczność... a gdy dwór królewski odjechał, w najwspanialszą salę zamkową kazał wmurować tablicę z marmuru z odpowiednim napisem na pamiątkę królewskiego pobytu i... na niewątpliwą chwałę własną i sapieżyńskiego rodu splendor, mający przetrwać wieki — niestety już nie długie.
W tejżesamej sali w lat kilka później znalazł się znów gość z królewskiego rodu z nieziemską coprawda, ale zato z niebieskiej świętości, koroną... Tu mianowicie, ewakuując — jakbyśmy to dziś powiedzieli — w 1655 r. Wilno przed spodziewanem najściem wojsk Aleksego Michajłowicza, przewieziono i na lat kilka złożono trumnę z ziemskiemi szczątkami św. Kazimierza Królewicza. Tablicę marmurową z napisem «DIVO CASIMIRO SACRUM» umieszczono obok pierwszej, skoro relikwie święte do katedry wileńskiej wróciły...
Pół wieku niecałe stał jeszcze zamek Różański, o którego okazałości Starowolski pisał i Cellarjusz podkreślając jego kilkopiętrowe sklepione piwnice — aż przyszły czasy saskie, czasy zamętu, najazdów i konfederacji... Ucierpiał wtedy zamek, ucierpiało i miasteczko... Niszczył kto chciał i mógł: wojska skonfederowane i obce, ba nawet szlachta z Sapiehami pokłócona — tak, że w roku 1706 szwedzki Karol XII z Litwy na Wołyń spiesząc zastał miasto i zamek zupełnie zniszczone przez stronnictwo Ogińskich oraz wojska obce... Różana, mająca wówczas piękny rynek, murowany ratusz, proste ulice i wygodne drogi, zupełnie opustoszała, aż do skończenia zamieszek.
Potężni wciąż Sapiehowie odbudowali znów miasto i z większym jeszcze przepychem na miejscu dawnego obronnego zamku wznieśli wspaniały pałac w stylu francuskiego odrodzenia z obszernymi skrzydłami, przepięknym dziedzińcem arkadowym i ślicznym, resztkami swemi dziś jeszcze o cudnej harmonji świadczącym, portykiem.
Lecz niedługą była już świetność odnowionego pałacu i podźwigniętej Różany.
Jeszcze jedna, ostatnia już gościna królewska w Różanie, jeszcze raz bicie z dział na cześć monarchy, gdy 12 września 1784 r. Stanisław August zawitał w mury różańskiego pałacu i — w dwa lata później Sapiehowie przenieśli rezydencję swą do odległego o około 50 km. Dereczyna, przewożąc tam księgozbiór, zbiory dzieł sztuki, ruchomości, pałac zaś sam sprzedawszy żydom, na fabrykę sukna...
Dziś pałac leży w gruzach, do lewego skrzydła przyczepiła się mała fabryczka, a Różana podupadła, zniszczona, — choć niegdyś tak bogata i przemysłowa, że kronikarz z podziwem wspomina jej fabryki: materji jedwabnych, pasów, «szpalerów» (obić adamaszkowych), atłasów, sukna i bai, obrusów i serwet, «świec jarzących», karet i pojazdów lakierowanych — pozostała tylko wspomnieniem przeszłości przeważnie zapomnianej, choć — jak z powyższego szkicu widać — tak świetnej i błyskotliwej.
Starszym zapewne od Różany, zarówno w dziejach Polski jak Rusi i Litwy zapisanym grodem, jest również skromna dziś na Polesiu, nawet nie powiatowa, mieścina Kamieniec-Litewski... z zabytków historycznych posiadająca wieże osobliwego kształtu blisko 17 sążni wysoką i tyleż prawie (16 sążni) mającą w obwodzie...
Naprawdę starym, jednym z najstarszych grodów na Polesiu jest ów Kamieniec (dla odróżnienia od kilkudziesięciu w Polsce — Kamieńców) Litewskim, przez niektórych dawniejszych naszych pisarzy także Ruskim, zwany...
Dziedziniec pałacu w Różanie |
Kto, kiedy i jak założył Kamieniec nie jest tak bardzo pewnem. Latopis wołyński opowiada coprawda o tem jak to kniaź Włodzimierz, Filozofem zwany a na Włodzimierzu Wołyńskim panujący, zbudował Kamieniec, zupełnie odnowa, ale latopis mógł się pomylić. W braku jednak innych źródeł opowiadanie latopisa, z zastrzeżeniem, za prawdą przyjąć trzeba. Oto po najeździe Tatarów, którzy zniszczyli Brześć i spustoszyli Polesie, kniaź Włodzimierz odbudowawszy Brześć postanowił jeszcze inne grody dla umocnienia opustoszałego kraju powznosić. «Tym tedy końcem wyprawił 1276 r. jednego z wodzów swoich imieniem Olesko, rozkazując ma udać się w górę rzeki Lśny (Leśny) dla wyszukania dogodnego miejsca na budowanie zamku. Gdy zaś on Olesko miejsce to wybrał przybył Włodzimierz z Brześcia z licznym orszakiem bojarów, a potwierdziwszy wybór miejsca kazał, las wyciąwszy, gród nowy budować, który dla kamienistej okolicy, Kamieńcem nazwał. Dla jego zaś obrony wymurował tak zwany stołp, czyli wieżę 17 sążni wysokości a 16 obwodu mającą».
|
|
Komentarz autora strony
Въ лЂто 6784 [1276].
И посла Володимиръ мужа хитра, именемь Алексу, иже бяше при отцЂ его многы городы рубя, и посла й ВолодимЂръ с тозЂмьци в челнох воз верхъ рЂкы Лосны, абы кдЂ изнаити таково мЂсто городъ поставити. Се же изнашедъ мЂсто таково, и приЂха ко князю, и нача повЂдати. Князь же самъ Ђха с бояры и слугами, и улюби мЂсто то надъ берегомъ рЂкы Лысны. И отреби е, и потомъ сруби на немь городъ, и нарче имя ему КаменЂць, зане бысть земля камена. |
Wzniesiony w ten sposób stołp a wraz z nim gród, wrychle zaczęły doznawać losów na ziemiach tych podówczas aż nazbyt częstych wojen. Bijali się w tych stronach książęta ruscy z ruskimi a potem i z litewskimi, aż z początkiem XIV w. Kamieniec przeszedł we władanie litewskie i dostawszy się po śmierci Giedymina w obręb dzielnicy Kiejstuta wrychle począł doświadczać napadów krzyżackich następujących szybko po sobie w latach 1375, 1378 i 1 379. Każdy napad pozbawiał kraj i ludzi i dobytku, gdyż Krzyżacy byli wyjątkowo gruntownymi grabieżcami... W tym czasie na krótko, bo na rok zaledwie, odebrał Kamieniec Litwie Janusz książę Mazowiecki (1382) — ale niedługo cieszył się jego posiadaniem, bo już w rok potem Jagiełło, po tygodniowem oblężeniu gródka niezbyt potężnego, zmusił załogę mazowieckiego księcia do poddania się i Kamieniec odebrał a następnie w 1384 r. wraz z całem księstwem brzeskiem oddał Witoldowi, któremu znów gród odebrał, gdy niespokojny W. książę sprzymierzył się z Krzyżakami i Litwę najeżdżać począł. Wówczas sławny Zymdram z Maszkowa, w Kamieńcu mając główną kwaterę, z Jagiełłowego ramienia straż nad bezpieczeństwem i całością tych ziem sprawował. Kiedy zaś ostatecznie pogodzili sę Witold z Jagiełłą przypadł Kamieniec znowuż Witoldowi pozostając nadal ważnym punktem obronnym i częstem miejscem zjazdów i narad obu władców... a i później także postojów dynastów Jagiellońskich, gdy z Krakowa jechali na Litwę.
Z czasem, gdy kraj przestał być teatrem wojny, gdy stołp stracił całą wartość obronną— i gród podupadł — pomimo, że leżał na ważnej drodze z Krakowa do Wilna.
Miasteczko, co nigdy wielkiem nie było, i nadal pędzi żywot cichy — a tylko ów stołp siedmiowieczny trwa i niejedno pewnie przetrwałby jeszcze pokolenie górując nad Iichemi domkami mieściny — zwłaszcza, gdyby zajęto się staranniej jego zabezpieczeniem przed niszczącymi wpływami atmosferycznymi i... innymi.
Zabytek jest niewątpliwie tak ciekawy, że na opiekę ochronną zasługuje.
|